Podczas 75 lat prowadzenia wojen w powietrzu
tylko jeden raz zaistniała sytuacja wprowadzenia do walki samolotu
tak nowoczesnego, że przeciwnik nie wiedział jak sie z nim uporać.
Historia rozpoczęła się w 1926 roku kedy
dr Aleksander Lippisch zbudował swój pierwszy bezogonowy szybowiec.
W ciągu następnego dziesięciolecia Lippisch skonstruował wiele
bezogonowych samolotów, a ponieważ interesował się on również
napędem rakietowym, instytut badawczy RLM zaproponował mu zaprojektowanie
płatowca do testowania nowego silnika rakietowego Walther I-203
o ciągu 400 kG. Silnik ten był napędzany mieszaniną dwóch cieczy
wchodzących ze sobą w gwałtowna reakcję: T-stoff, składajacego
się głównie ze stężonego nadtlenku wodoru i Z-stoff (wodnego roztworu
nadmanganianu wapnia). Przy tak aktywnych składnikach postanowiono
zastosować kadłub metalowy a jego produkcje powierzono Heinklowi.
|
|
|
Me 163 V1 na Lotnisku Lechtfeld |
|
Sprytny Heinkel nie zbudował jednak kadłuba,
ale cały samolot rakietowy oznaczony jako He 176. Niestety pokaz
tego samolotu w czerwcu 1939 roku omal nie przyprawił zgromadzonego
licznie audytorium o serię zawałów i skonsternowany Lippisch przeniósł
się do zespołu Messerschmitta, aby do reszty nie zaprzepaścić
zainteresowania samolotami o napędzie rakietowym.
Na początku roku 1940 egzemplarz jego dziecka
oznaczony DFS 194 przewieziono na lotnisko Karlshagen w Peenemünde,
gdzie wsadzono mu w zadek silnik rakietowy I-203. 3 czerwca 1940
słynny pilot szybowcowy Heini Dittmar odbył pierwszy lot i po
jego zakończeniu zameldował o wspaniałych właściwościach pilotażowych.
Nieco później ta krucha, maszyna zbudowana do lotów z prędkościami
300 km/h pokazała co potrafi osiągając w locie poziomym 547 km/h
oraz fantastycznie strome wznoszenie.
|
|
|
Me 163 A-0 wyposażony w 12
pocisków R4M |
|
Fakt ten zapalił zielone światło na drodze konstrukcji o napędzie
rakietowym. Zespół Walthera opracował w tym okresie silnik II-203b
o ciągu 750 kG do wspomagania startu ciężkich samolotów i pracował
jeszcze nad mocniejszą jednostką. Lippisch otrzymał polecenie
zaprojektowania myśliwca mającego wykorzystywać ten silnik. Projekt
ten otrzymał oznaczenie Me-163b (seria „a” była napędzana
silnikiem II-203b).
|
|
|
Jeden z pierwszych Me 163
w służbie Luftwaffe -samolot z Erprobungskommando 16 |
|
Pierwszy Me-163 został zmontowany w Lechtfeld w marcu 1941 roku
i poddany programowi lotów próbnych na holu za Messerschmittem
110. Dittmar ponownie bardzo pozytywnie wypowiadał się o właściwościach
pilotażowych samolotu, który okazał się tak doskonałym szybowcem,
że nie chciał lądować i przyziemienia dokonywano na końcowym skrawku
pola wzlotów. Dziewiczy lot silnikowy miał miejsce w Karlshagen
13 sierpnia 1941 roku i chociaż Dittmar nie miał zamiaru przesadzać
z prędkościami, aparatura naziemna wykazała osiągnięcie prędkości
800km/h w locie poziomym. 2 października 1941 roku Bf 110 wyholował
Dittmara w Me-163 na wysokośc 4000m. Po zapuszczeniu silnika pilot
utracił kontrolę nad samolotem, który gwałtownie zanurkował, co
było pierwszym objawem zbliżania się do bariery dźwięku. Zmierzona
prędkość wynosiła 1004 km/h i przekraczała oficjalny światowy
rekord prędkości o 250 km/h.
|
|
|
Komet z I/JG
400 stacjonujący w Brandis - z wymalowanym słynnym „Wie ein
floch, aber Oh-ho!” (Tylko pchła, ale ho ho!). |
|
Dalsze badania doprowadziły do przekonstruowania
skrzydła i umieszczeniu na krawędzi natarcie stałych slotów, co
uwolniło samolot od tendencji do łapania korków. Największą bolączkę
samolotu stanowiło typowe dla Lippischowskich konstrukcji podwozie
złożone z płozy i kółka ogonowego, które było przyczyną wielu
kontuzji kręgosłupa u pilotów zaś lądowanie niezupełnie w osi
wiatru potrafiło szybko doprowadzić do kapotażu. Poza tym wstrząsy
przy lądowaniu wyzwalały ognisty temperament w resztkach paliwa,
czego należało jak ognia unikać.
Składniki paliwa były kapryśne jak 16 letnia
panieneczka, więc najbardziej niebezpieczny Z-stoff został w dużym
silniku R II-201 zastąpiony składnikiem o nazwie C-stoff (roztwór
hydratu hydrazyny w metanolu). Mimo dwukrotnej przerwy w próbach
silnika spowodowanej jego niekontrolowanym odjazdem w stan gazowy
kontynuowano prace nad sześcioma prototypami Me 163a, przedprodukcyjną
serią 10 szt. Me 163 A-0, oraz 70 egzemplarzami przedprodukcyjnych
wersji myśliwca Me 163B, któremu nadano nazwę Komet. Projekt miał
niski priorytet, ponieważ samolot nie nadawał się do walki na
froncie wschodnim zaś naloty na Niemcy prowadzono podówczas sporadycznie.
|
|
|
Malowanie typowe dla JG 400
Ergänzungsstaffel, czyli dywizjonu szkoleniowego z początku 1945
roku. |
|
Do prac nad Me 163 przystępowało coraz więcej
ludzi. Dittmar został zastąpiony przez Rudolfa Opitza, ponieważ
dyskomfort lądowania na źle amortyzowanej płozie doprowadził do
jego dwuletniej rekonwalescencji. Pierwszy lot Opitza omal nie
skończył się dlań tragedią, ponieważ samolot doznał takiego odjazdu,
że Opitz uświadomił sobie że jest w powietrzu już po przekroczeniu
wysokości odrzucania wózka. Nie chcąc niszczyć cennego podwozia
wylądował na nim, co było nie lada wyczynem.
Na początrku 1943 roku sformowano w Karlshagen
specjalny dywizjon Me 163b dowodzony przez Hauptmanna Wolfganga
Späte. Jednostka po nalocie RAFu na Peenemünde została przeniesiona
do Bad Zwischenahn, które stało sie odtąd głównym ośrodkiem badawczym
dla Kometów. O istnieniu Kometa Alianci dowiedzieli się ze zdjęć
lotniczych w grudniu 1943 roku. W tym czasie plan produkcji został
mocno opóźniony przez bombardowania zakładów Messerschmitta w
Regensburgu. Dopiero w lutym 1944 roku uporano się z problemami
produkcyjnymi i samoloty zaczęły pojawiac się w Lechsfeldt w większej
ilości. Samoloty serii produkcyjnej oznaczono Me-163B-1a. Były
one doskonale dopracowane po miesiącach prób. Jedynym problemem
z którym nie potrafiono sie uporać był charakter silnika - porównywalny
z temperamentem ciemnookiej latynoski. Starty z wózka i lądowanie
na płozie wydatnie pomagały go zresztą wyzwalać. Samolot posiadał
konstrukcję mieszaną: skrzydła miały drewniane dzwigary i żebra
pokryte sklejką wzmocnioną płótnem, kadłub był wykonany z lekkich
stopów. Najwięcej miejsca w kadłubie zajmował zbiornik T-stoff
o pojemności 1040 l. Wypełniał on całą przestrzeń między kabiną
a silnikiem. Dwa mniejsze zbiorniki T-stoff umieszczono po obu
stronach kabiny. Zbiorniki C-stoff o pojemności 173 litórw każdy
znajdowały się w skrzydłach pomiędzy dźwigarami.
|
|
|
Komet w czasie dobiegu. |
|
Silnik, który w wersji produkcyjnej nosił
nazwę HWK 509A-1 miał pojedynczą komorę spalania zasilaną dwoma
długimi, prostymi przewodami prowadzącymi od napędzanych turbiną
pomp paliwowych usytuowanych na linii krawędzi spływu płata. Przed
każdym lotem silnik musiał byc opróżniany i starannie płukany.
Silnik odpalano z rozruchowego zbiornika T-stoff umieszczonego
nad jednostką napędową w czasie gdy silnik elektryczny rozpędzał
pompy paliwowe. Zbiorniki były ciśnieniowe i gdy tylko T-stoff
ze zbiornika ropzruchowego docierał do pomp, ciecze były tłoczone
z prędkością 8 kg na sekundę i zapalaly się samoistnie w komorze
spalania. Ciąg na poziomie 0 m. wynosił około 1500 kG i zwiększał
się wraz ze spadkiem ciśnienia atmosferycznego do wartości 1700
kG na dużych wysokościach. Ciąg można było zmniejszyć do 100 kG
ciągu jałowego, ale silnik był wówczas mało stabilny i często
zdychal. Silnik miał długość 2,13 metra i ważył niewiele ponad
100 kg.
Kabina samolotu była wygodna ale nie posiadała
instalacji ciśnieniowej. Owiewka była wykonana jako odchylana
na bok wytłoczka ze szkła organicznego. Po lewej stronie kabiny
znajdowała się niewielka szybka wentylacyjna. Drugi otwór wentylacyjny
znajdował się z przodu w dolnej części kadłuba. Na przód kadłuba
montowano stożek pancerny a za plecami pilota płytę pancerną.
Samolot nie był wyposażony w fotel wyrzucany, więc opuszczenie
kabiny przy dużych prędkościach było niemożliwe. Przednią część
samolotu wypełniała aparatura napędzana elektrycznością wytwarzaną
przez umieszczone na przedzie kadłuba śmigiełko. Uzbrojenie stanowiły
dwa działka MG 151/20 kal 20mm, lub w późniejszym okresie dwa
działka MK 108 kal 30 mm. Płoza lądowania była chowana w locie
- podobnie jak kółko ogonowe.
|
|
|
Próbny Me 163 V6 wyposażony
w dwa silniki (startowy i marszowy) podczas spuszczania pary kanałami
spustowymi. Wiosna 1944. |
|
Ucząc się na gorzkich błędach Luftwaffe udoskonaliła procedury
związane z obsługą Kometa. W czasie tankowania oraz prób silnika
na ziemi polewano samolot wodą a piloci i członkowie obsługi naziemnej
nosili kombinezony z azbestu i materiału nazwanego Mipolamfiber,
co zabezpieczało ich ciała przy kontakcie ze żrącym paliwem. Żaden
z dotychczas stworzonych samolotów nie był tak wymagający. Me
163 wymagał ponadto jendorazowego lądowania idealnie w osi wiatru.
|
|
|
|
Pilotów do latania Me-163 dobierano sposród
prezentujących ponadprzeciętny poziom umiejętności. Początkowo
kierowano ich do szkolenia na szybowcu o skróconych skrzydłach
typu Habicht, następnie do lotów Me-163 na holu z balastem wodnym,
a następnie do lotów silnikowych. Na miejsce stacjonowania bojowych
Kometów wybrano Brandis koło Lipska. Lokalizacja ta dawała okazję
bronienia największego w Niemczech skupiska rafinerii. Na lotnisku
tym stacjonował I/JG 400 pod dowództwem Roberta Olejnika, sformowany
z Erprobungskommando 16 w Zwischenahn w maju 1944 roku. Dotychczas
wielokrotnie próbowano na Kometach nawiązać walkę ale nie osiągnięto
godnych przytoczenia rezultatów. Pierwsze poważne starcie miało
miejsce 29 lipca 1944 kiedy to sześć Kometów zaatakowało formację
596 bombowców B-17 lecących w strone rafinerii Leuna Merseburg.
Nierstety - nie osiągnięto żadnego zestrzelenia. Do poważniejszego
starcia doszło 24 sierpnia 1944 roku, kiedy Kometom udało się
zestrzelić 4 B-17, w tym Feldfebel Siegfried Schubert zanotował
2 zestrzelenia. Sam Schubert padł później ofiarą eksplozji Me
163. Na Me 163 zainstalowano w późniejszym czasie zestaw 10 luf
kal. 50 mm ustawionych pionowo (Sondergeräte), które były odpalane
przez fotokomórkę podczas przelotu pod bombowcem, ponieważ osiągano
niezadowalające wyniki strzelania z działek wskutek krótkiego
czasu celowania. Wymiernym skutkiem ataków Me 163 na formacje
bombowe aliantów był zakaz latania ich formacji w okolicach Lipska.
Świadczy to raczej o efekcie psychologicznym, jaki wywołało pojawienie
się tak niedościgłego przeciwnika, jako że straty poniesione przy
atakach Me 163 były dla aliantów mało bolesne.
Straty bojowe wśród Kometów sięgały 5%.
Znakomitą większość strat wywołały eksplozje silnika oraz utraty
sterowności w nurkowaniu spowodowane nadmierną prędkością.
|
|
Skład niemieckich paliw rakietowych:
A-Stoff - ciekły tlen
B-Stoff - wodzian hydrazyny
C-Stoff - mieszanina katalizująca (30% wodzianu
hydrazyny, 57% metanolu i 13% wody) używana w silniku Walter R
ii-211/HWK 509A
M-Stoff - Metanol
R-Stoff - pierwsze “bezpieczne”
paliwo rakietowe znane pod nazwą TONKA 250,skłądające się z 57%
z tlenku ksylidenu w i 43% trojetyloaminy
S-Stoff - utleniacz w postaci mieszaniny
90-97% kwasu azotowego i 3-10% kwasu siarkowego
SV Stoff - utleniacz znany pod nazwą Salbaei
składający się z 85-88% kwasu azotowego i12-15% kwasu siarkowego
T-Stoff - paliwo rakietowe skłądające się
z 80% nadtlenku wodoru ,resztę stanowiły fosforany działające
jako stabilizator
|
|
Dane techniczne:
Typ: myśliwiec przechwytujący
Napęd: silnik rakietowy Walther HWK 509A-1 lub A-2 zasilany paliwem
ciekłym
Ciąg: 1700 kG na wysokościach powyżej 4000 m.
Osiągi: prędkość maksymalna ok. 830 km/h na niewielkich wysokościach,
zwiększająca się do 960 km/h na wysokości ponad 3000 m.
Początkowa prędkość wznoszenia: 4900 m/min
Pułap praktyczny: 12 000 m.
Maksymalny czas pracy silnika rakietowego: 7,5 minuty
Masa własna: 1900 kg
Masa startowa: 4310 kg
Rozpiętość: 9,4 m
Długość: 5,85 m
Wysokość na wózku startowym: 2,76 m.
Powierzchnia nośna: 18,5 m.kw.
Uzbrojenie: dwa działka Rheinmetall MK 108 kal 30 mm. (po 60 nabojów
na działko).
|
|
|
|
|