|
|
Od momentu wybuchu wielkiego "tourne"
po Europie wojsk spod znaku wielkiej dobroci i miłości ;)))), Niemcy
a w zasadzie wszechmocna Luftwaffe była skierowana pod kątem działań
ofensywnych, dlatego tez największy zainteresowanie Oberkommando
der Luftwaffe budziły samoloty zaczepne: bombowce i niszczyciele.
O środkach defensywnych, takim jak były myśliwce nocne w tamtym
czasie nikt nie wspominał nawet. Gdy wybuchła wojenka rolę tą miały
spełniać całkowicie przestarzale zabytki muzealne, jakim były niewątpliwie
Arado Ar. 68.
W kolejnych latach adaptowano do tego typu działań starsze myśliwce
do zabaw w dzień np. Mietek Mieczysław Bf 109.W 1940 roku, gdy herbaciane
Bomber Command rozpoczęło systematyczne wycieczki swoich bombowców
nad terytorium 1000 letniej Rzeszy, co postawiło ja w bardzo trudnej
sytuacji sprzętowej. Dopiero po mianowaniu nowego pułkownika Kammhubera
dowódcą nowoutworzonej 17 lipca 1940 roku Nachtjagddevision (dywizja
nocnego lotnictwa myśliwskiego) pozwoliło na powolna zmianę sytuacji.Kammhubner
był dobrym oficerem, bardzo zaangażowanym i energicznym. Praktycznie
dzięki niemu powstało niemieckie nocne lotnictwo myśliwskie. Już
od lata 1941 roku Kammhubner domagał się od Technisches Amt zamówienia
na nowego typu myśliwca nocnego skonstruowanego przez którąś z ówczesnych
firm.
Głównym oponentem tego pomysłu okazał się General-Luftzeugmeister
(generalny zbrojmistrz lotnictwa wojskowego) Generalfeldmarschall
Erchard Milch, który usilnie głosił poglądy, że w późniejszym okresie
wojny wystarczą obecnie stosowane warianty myśliwców bombowych i
niszczycielskich dziennych. Dopiero wycieczka nocna pod nazwą
Millenium z 30 na 31 maja 1941 roku zorganizowana przez biuro turystyczne
Bomber Command , kiedy to 1046 bombowców zmieniło Köln (Kolonia)
i okoliczną panoramę w pole golfowe, spowodowała zmianę decyzji
dowództwa Luftwaffe.
Wydano nowe dyrektywy które nakazywały zwiększenie dotychczasowej
produkcji nocnych wersji bombowca Junkers Ju 88 oraz przesłano do
Technisches Amt tzw. Ellaufträge (błyskawiczne, naglące zamówienia)
na opracowanie samolotu który miał być przeznaczony do użytku jako
nocny myśliwiec. W wyniku tego zmówienia profesorek Kurt Tank chwycił
za ołówek niczym Bertone za siekierkę i zaczął kreślić bliżej nieokreślone,
ku zdziwieniu innych kreski, po czym przystąpił do konstruowania.
Według kryteriów przedstawionych przez Technisches Amt miał być
to samolot dwusilnikowy odpowiadający wielozadaniowemu drewnianemu
DH 98 Mosquito. Jako jednostkę napędową miały stanowić silniki Junkers
Jumo 211, drewno miało stanowić podstawę konstrukcyjną . Maszyna
miała być produkowana w dwóch wersjach, jako nocny myśliwiec oraz
jako samolot do działań w trudnych warunkach atmosferycznych.
Czas przebywania w powietrzu określono na 2,75 godziny, a uzbrojenie
miało się składać z czterech umieszczonych z przodu działek 30 mm
lub też z kombinacji działek 20 oraz 30 mm umieszczonych na samym
przedzie -w dziobie. Testy miały się rozpocząć najpóźniej do 15
lipca 1943 roku.
We wrześniu 1942 roku rozpoczęły się prace konstrukcyjne, a miesiąc
później RLM złożyło zamówienie na ten samolot, który miał otrzymać
oznaczenie Ta 211 czyli można powiedzieć ze ta maszyna była czymś
wyjątkowym gdyż sam Kurt Tank przyłożył przysłowiowe "3 grosze"
, stad "Ta" zamiast standardowego oznaczenia wszystkiego
co wychodziło z fabryk Focke-Wulfa. Jednak Kurt mając w pamięci
następcę Bf 110 czyli Me 210, nie chciał zbliżonego numeru dla swojej
konstrukcji i wymógł na RLM przyznanie oznaczeń dla swoich konstrukcji,
od Ta 152 do 154. Numerki 152 i 153 zostały nadane rozwojowym wersją
Fw 190, natomiast numer 154 otrzymał "cud z drewna" .
|
|
Schmeisser podczas porannych modłów |
|
Prace rysunkowe prowadził Oberingenieur Ernst
Nipp, kierujący zespołem inżynierów, w którego składzie znaleźli
się m.in. Ludwig Mittelhüber, jako starszy inżynier, Gotthold Matthias
jako szef sekcji aerodynamicznej oraz Herbert Wolff. Zespół ten
pracował na terenie Entwurfsburo (biuro rozwojowe) firmy Focke-Wulf
w Bad Eilsen.
Do projektu Kurta Tanka wprowadzono wiele poprawek, najważniejsze
z nich to przeniesienie skrzydeł z pozycji średniopłata na grzbiet
kadłuba oraz zastosowanie podwozia trójkołowego z kółkiem przednim
w miejscu klasycznego z kółkiem ogonowym.
Głównym problemem stało się połączenie wytrzymałości drewnianej
konstrukcji z przewidywanymi obciążeniami, szczególnie przy dużych
prędkościach, aby zbudowany płatowiec posiadał duża wytrzymałość
a przy okazji nie był by zbyt ciężki. Żeby zbadać to w praktyce
została zbudowana atrapa przedniej części kadłuba Ta 154 w skali
1:1, która została poddana próbom nad jeziorem Alatsee pod Fussen
w Bawarii w ośrodku Luftfahrt-Forschunggstelle Graf Zeppelin. Testy
polegały na holowaniu modelu pod wodą i badaniu opływu strug wody.
Badania te razem z innymi próbami przeprowadzonymi jednocześnie
w Detmold umożliwiły statykom rozwiązanie trapiących ich problemów
wytrzymałości płatowca. W tym samym czasie w Langenhagen pod Hanonverem
powstawał pierwszy prototyp.
Ta 154 miał być wolnonośnym grzbietopłatem z pojedynczym usterzeniem
pionowym i z jednoczęściowymi prostymi skrzydłami o kształcie trapezu
z dwoma podłużnicami. Kadłub miał przekrój owalny i skorupową konstrukcję
całkowicie drewnianą, a blacha duraluminiowa miała być użyta jedynie
do pokrycia przodu kadłuba i osłony silników. Powierzchnie zewnętrzne
sterów kryte były szmata.....znaczy płótnem. Sama konstrukcja lotek,
sterów i klap została oparta o lekkie stopy metali.
Podwozie trójkołowe posiadało hydrauliczny mechanizm chowania i
wysuwania. Załoga składała się z dwóch członków męskich, którzy
siedzieli w tandemie, w kabinie wysuniętej przed krawędź natarcia
skrzydeł. Osłona kabiny składała się z wiatrochronu i odstrzeliwanej
części, otwieranej na bok na prawą stronę. Pancerne szkło, grubości
50 mm w przedniej szybie wiatrochronu, 30 mm na owiewce. 12 mm płyta
pancerna dodana do przedniej wręgi kadłuba oraz 8 mm płyty pancerne
po obu stronach kabiny miało zapewnić załodze bezpieczeństwo.
Paliwo znajdowało się w zbiornikach w kadłubie, o łącznej pojemności
1500 litrów, natomiast olej mieścił się w zbiornikach umieszczonych
w gondolach silników. Każdy z nich miał pojemność 116 litrów.
Na uzbrojenie przypadały dwa działka MG151 kalibru 20 mm, z abstrakcyjnym
zapasem 200 naboi na lufę oraz dwa działka MK108 kalibru 30 mm z
zapasem 110 naboi na działko umieszczonych po bokach kadłub, pod
krawędzią natarcia skrzydeł. Skrzynki z amunicją dla górnych działek
MG151 mieściły się w centropłacie pomiędzy kadłubem a gondolami
silników. Natomiast amunicja do działek MK108 znajdowała się w skrzynkach
umieszczonych w dolnej części kadłuba.
Pierwotna jednostką napędową miały stanowić dwa silniki Junkers
Jumo 211N o mocy startowej po 1076 kW (1460 KM) i mocy maksymalnej
na wysokości 1300 m, 1118 kW (1520 KM), ale zastąpiły je nowsze
i mocniejsze motorki Junkers Jumo 213. Dwa pierwsze prototypy miały
otrzymać mocniejsze silniki Junkers Jumo 213F napędzające trójłopatowe
drewniane śmigła VS 11. Silniki Jumo 213F posiadały moc 985 kW (1340
KM) podczas startu i 1088 kW (1480 KM) na wysokości 3000 m. Pierwszy
prototyp Ta 154 V1 (Werk-NrOOOl, TE + FE) ukończony został w końcu
czerwca 1943 roku. Przez kilka dni trwały próby silników i kołowań,
a 1 lipca Flugkapitan Hans Sander wykonał pierwszy lot nowym samolotem.
Jako drugi członek załogi poleciał Walter Schorn. Pomimo bardzo
wyśrubowanego terminu, firmie Focke-Wulf udało się przygotować oblot
pierwszego prototypu o dwa tygodnie przed terminem wyznaczonym ze
strony RLM.
|
|
Bryczka Josifa, z lewej strony
widoczni Apschik, Elwood, Schlange i Ralf wezwani celem wykonania
próby odpalenia Siewcy Malarii na pych
Ulubiona szlifierka Grafa podczas
rutynowego wylotu na panienki |
|
Samolot Ta 154 V1 nie posiadał dodatkowego
wyposażenia, czyli uzbrojenia, tłumików płomień, radaru, klimy,
elektrycznych szybek z ogrzewaniem, GPSu, samonaprowadzających się
torped fotonowych :)), był goły w ryj niczym Poldas po świeżym
wypuście z fabryki. Lot odbył się w obecności Kurta Tanka, który
przyleciał z tej okazji do Langenhagen, i trwał około godziny.
Samolot nie rozpieszczał, był trudny w pilotażu, wykazywał tendencję
do skrętu w prawo, a przednie kółko nie schowało się całkowicie.
Pomimo prób debeściak Sander nie zdołał schować przedniego podwozia
i kontynuował lot z częściowo wysuniętym kołem. Po wylądowaniu wprowadzono
znaczną ilość poprawek w konstrukcji płatowca i kontynuowano loty
próbne.Podczas dziesiątego lotu prototypu 7 lipca, za sterami zasiadł
osobiście Kurt Tank, W wyniku przeprowadzonych zmian konstrukcyjnych
powstał samolot, którego tak opisał szef oblatywaczy Focke-Wulfa,
Hans Sander:
" Ta 154 był łatwy w sterowaniu, podobny do Fw 190, lekki i
bardzo stateczny, z prawie tak dobrą zwrotności ą w płaszczyźnie
poziomej iż możliwością prowadzenia lotu wznoszonego na jednym silniku
- bardzo miły samolot do pilotowania".
Oczywiście nowa maszyna wymagała wprowadzenia w niej dalszych zmian
i modyfikacji, niebyły to jednak jakieś istotne wady. Problemem
pozostały gazy spalinowe, które w pewnych fazach lotu przedostawały
się do wnętrza kabiny, wibracje i drgania powodujące niewłaściwą
pracę chłodnic oraz kłopoty z instalacją hydrauliczną (czyli wszystko
to samo, na co cierpiał Poldasek w ciągu 30 letniej kariery :))))23
lipca Sander i Schorn skoczyli Ta 154 V1 do Erprobungsstelle Rechlin,
skąd 28 lipca prototyp przeleciał do Langenhagen, gdzie latali na
nim piloci oblatywacze Beau-vais i Bottcher z Rechlina oraz Friebel
i Hoff-man z Tachnisches Amt RLM. 31 lipca Sander strzelił parę
popisów na niebie przed dowódcą oraz przed wybranym lotnikami z
Nachtjagdgeschwader 1.
Piloci, nie przyzwyczajeni do widoku samolotów z przednim kołem,
uważali, że wygląda jak gówno w lesie i będzie trzeba wykarczować
4 hektary lasu pod nowy dłuższy pas startowy, bo takie dziwadło
będzie musiało posiadać bardzo długi dobieg. Aby udowodnić, że tak
nie będzie nasz debeściak Sander zaprezentował bardzo krótkie lądowanie,
przy którym nastąpiło jednak uszkodzenie płatowca. Uszkodzenie nie
było jednak poważne i już wkrótce zostało naprawione. Dowódca NJG
1 major Helmut Lent 2 października wskoczył sam za stery i wykonał
samodzielny lot na Ta 154 V1, wydając o nim po wylądowaniu entuzjastyczną
opinię. Samolot przetransportowano następnie do lnsterburga (Czerniakowsk)
w Prusach Wschodnich, gdzie wraz z ukończonym w międzyczasie Ta
154 V3 oraz innymi konstrukcjami, brał udział w pokazie nowych samolotów
i innego uzbrojenia zorganizowanym dla Szefa znanego pod pseudonimem
artystycznym jako Fuhrer.
|
|
Nie wiadomo czyja to maszyna, ale
też ładna nie? |
|
Ta 154 V2 (Werk-Nr.0002, TE+FF) różnił się
od Ta 154 V1 zainstalowanymi tłumikami płomieni oraz radarem pokładowym
FuG 212 Lichtenstein C-1 z antenami typu Matratzen (przyszła wersja
eksportowa z bogatym wyposażeniem dodatkowym :D ), których opór
powietrza zmniejszył prędkość maksymalną maszyny o około 20 km/h.
24 listopada 1943 roku do programu prób prototypów dołączył Tank
Ta 154 V3 (Werk-Nr0003, TE + FG), który jako pierwszy posiadał zainstalowane
uzbrojenie składające się z czterech działek MG 151 kalibru 20 mm
(w katalogu występował pod nazwa JOY, ponieważ nic nie dawało tyle
radości pilotowi jak wpakowanie odrobinki ołowiu we wrogi samolot
z czterech świetnie zestrojonych działek ) W stosunku do swojej
masy, która wzrosła do 8700 kg maszyna ta dysponowała zbyt słabym
kopytem. W Ta 154 V3 zainstalowano radar FuG 220 Lichtenstein SN-2
z antenami typu Hirschgeweih.
Po próbach przeprowadzonych w Rechlinle w lutym 1944 roku, głównie
przez por. Bruninga, okazało się, że samolot wykazuje nadal liczne
drobne niedomagania. Pomimo tego piloci z NJG 4 major Wilhelm Herget
i kapitan Ludwig Meister, którzy mieli możliwość odbyć loty próbne
Ta 154 V3 24 lutego 1944 roku wyraził swoje zadowolenie z właściwości
pilotażowych, prędkości i manewrowości nowego myśliwca.
|
|
- Na pierwszym planie Schwieru sprawdza
czy przez noc podrósł, z lewej Markus zastanawia się czy kombinerki
- w chwycie powietrza w sposób znaczący
wpłyną na przebieg lotu.
Siewca malarii należący do
Apschika, w pełnej krasie, na dziobie dobrze widoczne ruszta do opiekania
kota
|
|
|
|
|
28 lutego Ta 154 V3 został poważnie uszkodzony
kadłub po awarii przedniego kółka podczas lądowania na lotnisku
Sorau (Żary), na Śląsku.Tank Ta 154 V4 (Werk-Nr.0004, TE+ FH) by)
pierwszym prototypem wyposażonym w standardowe (bardziej wypasiona
wersja do nabycia w pakiecie JOY+, krótko mówiąc jeszcze więcej
radości dla pilota :DDD ) , planowane dla maszyn seryjnych, uzbrojenie
strzeleckie, złożone z dwóch par działek (dwa działka MG 151 kalibru
20 mm oraz dwa działka MK 108 kalibru 30 mm). Maszyna ta posiadała
takżee automatyczny sterowany elektrycznie trymer statecznika pionowego.
Pierwszy lot V4 wykonał 19 lutego 1944 roku.
W końcu marca prototyp odniósł uszkodzenia podczas lądowania po
złamaniu się jednej z goleni głównego podwozia. Po naprawie wykonywał
następne loty, a 26 maja odniósł ponownie uszkodzenia po pożarze
lewego silnika. 1 lipca po kolejnej naprawie rozbił się całkowicie
podczas startu do lotu próbnego w ośrodku doświadczalnym w Tarnewitz.
Przyczyną wypadku było złamanie się goleni przedniego koła.
Pomimo tych niepowodzeń RLM zawarło kontrakt
na produkcję 250 samolotów Ta 154A-1 z firmą Focke-Wulf już podczas
pierwszych lotów prototypów w roku 1943.W końcu tego samego roku
podjęto decyzję o produkowaniu w 1944 roku miesięcznie do 250 egzemplarzy
Ta 154. 80% z tych samolotów miało być montowanych w zakładach Kreising
i Messegelande (tereny targowe) w Posen (Poznań). Pozostałe w wytwórniach
w Erfurcie i Breslau (Wrocław).
W międzyczasie ukończone zostały kolejne maszyny
prototypowe. Ta 154 V5 (Werk-Nr0005, TE + FI) pozbawiony uzbrojenia,
ale z radarem FuG 212 odbył pierwszy lot 25 lutego 1944 roku. Równocześnie
ukończony został Ta 154 V6 (Werk-Nr0006, TE + FJ), a 24 marca gotowy
był Ta 154 V7 (Werk-Nr0007, TE + FK). Okazało się, że egzemplarze
te są zwykłymi gniotami. Kontrola techniczna znalazła w nich zardzewiałe
druty, stanowiące cięgna i linki sterowe, a tylko 20% powierzchni
obwodu nosa kadłuba zostało przymocowane do wręgi łączącej nos ze
środkową częścią samolotu.Prototyp Ta 154 V8 (Werk-NrOOOS, TE +
FL) był pierwszym z czterech, które otrzymały silniki Junkers Jumo
213A o mocy 1176 kW (1600 KM) na wysokości 5500 m oraz mocy startowej
1306 kW (1776 KM) napędzające śmigła typu VS 111,
Samolot ten oblatany został 8 kwietnia 1944
roku. Następne prototypu z silnikami Junkers Jumo 213A to V10 ukończony
w maju tego samego roku, V22 ukończony w czerwcu i V23 gotowy w
lipcu. Ta 154 V9 całkowicie zbudowany i oblatany został w Posen
(Poznań) i stanowić miał model wzorcowy wersji A-1. Prototypy V11,
VI2 i VI3 były płatowca mi używanymi do przeprowadzania naziemnych
prób statycznych. Ta 154 V14 wyposażono w anteny Hirschgeweih. Ta
154 V20 i V21 służyły do testów z silnikami Jumo 213C i posiadały
również przebudowany nos kadłuba. Został on obniżony w celu zapewnienia
pilotowi lepszej widoczności do przodu.Równocześnie w Erfurcie rozpoczęły
się prace nad rozpoczęciem produkcji przed-seryjnych 22 egzemplarzy
wersji Ta 154A-0. Maszyny te rozpoczęły schodzić z linii montażowych
w marcu 1944 roku. Napędzane były silnikami Jumo 211E i nosiły anteny
typu Matratzen wraz z radarem FuG 212 albo Hirschgeweih z radarem
FuG 220. Propozycja zainstalowania w tych samolotach uzbrojenia
dodatkowego, złożonego z dwóch działek MG 151 kalibru 20 mm, instalowanych
jako Schrage Musik w kadłubie pod kątem 70° do przodu, nie została
zrealizowana z powodu nadmiernego wzrostu ciężaru płatowca.
Standartowym uzbrojeniem pozostały dwa działka
20 mm MG 151 i dwa działka MK 108 kalibru 30 mm, W skład wyposażenia
samolotu wchodził celownik Revi 16B, urządzenia radiowe FuG 10P
i FuG 16ZY, FuG 25a dokonujący identyfikacji ,,swój-obcy",
FuG 101 a radio-wysokościomierz oraz FuB 12F umożliwiający podejście
do lądowania bez widoczności ziemi oraz radiokompas APZ A-6. Planowano
także instalowanie odbiornika sygnałów, wysyłanych przez nadajniki
H2S bombowców brytyjskich, typu FuG 350 Naxos Z, ale w efekcie nie
zrobiono tego.
|
|
|
Widoczny na zdjęciu
agregat rozruchowy podłączono do Ralfa, celem poimprezowego rozruchu |
|
Wraz z utworzeniem Jagerstab przy Reichskriegsministerium
(Sztab Myśliwski przy Ministerstwie Wojny Rzeszy) pod kierownictwem
jednego z liderów partii narodowosocjalistycznej Otto Sauera wyznaczone
zostały całkowicie nierealistyczne jak na tamte czasy plany produkcji
Ta 154. Do maja zakłady w Posen (Poznań) dostarczyć miały 37 samolotów,
Reparatur-Werke w Erfurcie 21 maszyn a Firma Famo w Breslau (Wrocław)
dalszych pięć egzemplarzy. Dodatkowych problemów przysparzały trudności
z transportem odpowiedniej ilości materiałów i podzespołów, koniecznych
do zmontowania przez wyżej wymienione firmy, żądanej ilości samolotów.
Również wstępne szacunki zakładające konieczność wykorzystania tylko
200 roboczogodzin na montaż skrzydeł a 400 na montaż kadłuba okazały
się zbyt optymistyczne.
Pierwsze seryjne samoloty należały do wersji
A-1 i A-4 (A-1 posiadał radar FuG 212, a A-4 FuG 220 lub FuG 218
Neptun 2 antenami umieszczonymi w skrzydłach) i produkowane były
w Erfurcie. Ta 154A-2 miały być montowane w Erfurcie, Posen i Breslau
jako jednomiejscowe myśliwce dzienne z instalacją GM 1 (dająca lepszego
pędzla na wyższych wysokościach) oraz jako A-2/R2, z możliwością
przenoszenia dwóch dodatkowych odrzucanych w locie zbiorników paliwa
o pojemności po300dm3 każdy. Ta 154A-3 miał być wersją szkolną,
która miała zostać wyklepana w oparciu o wykorzystanie dwudziestu
płatowców Ta 154A-1.
Zanim jednak pierwsze seryjne samoloty Ta
154 zdążyły opuścić taśmy produkcyjne Kurt Tank został ostrzeżony,
że wewnątrz RLM trwa wzmożona dyskusja nad celowością kontynuowania
programu rozwoju tej maszyny. Generalluftzeugmeistar (generalny
zbrojmistrz lotniczy) Erhard Milch, który początkowo wspierał idee
powstania Ta 154, zmienił zdanie i preferował samolot Junkers Ju
388J. Tank próbował ratować swój samolot korzystając z pomocy starych
przyjaciół: inspektora lotnictwa myśliwskiego Generalleutnanta Adolfa
Gallanda i inspektora nocnego lotnictwa myśliwskiego Obersta Wernera
Streiba.
Obaj piloci wykonali 2 czerwca 1944 roku loty
na Ta 154 V14 na lotnisku Berlin-Staaken. Okazało się. Jednak, że"
loty przeprowadzone podczas złej pogody, odniosły wręcz odwrotny
do zamierzonego przez Kurta Tanka efekt.
|
|
|
Słoneczko
przygrzewa, panienki już się kręcą wokoło bryczki Mazaka, który sieje
popłoch swoim
czteropaskowym dresem i głośnym umćumć dochodzącym z wnętrza. Szyk. |
|
Żaden z inspektorów lotnictwa myśliwskiego
nie był usatysfakcjonowany osiągami samolotu. Galland stwierdził
potem, że całkowicie wyekwipowany Ta 154 nie będzie mógł być zdolny
do nawiązania równorzędnej walki z brytyjskim Mosquito.Jeszcze w
końcu czerwca Tanka spotkał kolejny zawód, gdyż zmuszony został
do przerwania produkcji płatów do samolotów Ta 154. Wynikło to z
katastrofy maszyny Ta 154A-1 (Werk-Nr320002, KU + SO) zbudowanej
w Erfurcie. Wypadek miał miejsce 28 czerwca. Osiem dni wcześniej
czwarty samolot seryjny Ta 154A-1 (Werk-Nr320004, KU + SQ) uległ
dzwonowi w następstwie awarii prawego silnika. Samolot KU + SO podczas
lotu wyprzedziło własne skrzydło. Decyzja Kurta Tanka o przerwaniu
produkcji skrzydeł spotkała się z oskarżeniem go o sabotowanie programu
Ta 154! Powołano specjalny trybunał, dla rozpatrzenia tego zarzutu,
któremu przewodniczył osobiście marszałek Rzeszy pingwin von grubol
Hermann Goring. Trybunał obradował w hotelu Deutscher Kaiser w Nurnberg
(Norymberga).
Okazało się, że montaż skrzydeł zlecony został przez firmę Reparatur-Werke
w Erfurcie. Podwykonawcą była firma należąca do Gauleitera Turingen
(Turyngii) urzędującego w Erfurcie, który w obawie o stratę ewentualnych
zysków interweniował osobiście u dowódcy Luftwaffe. Przyczyną rozpadania
się skrzydeł w locie okazało się stosowanie innego kleju do montażu
drewnianych części płatów. Wcześniej jako klej stosowano Tego-Film
produkowany przez zakłady Goldmann w Wuppertal, które jednak zniszczone
zostały całkowicie wyparowały po nalocie RAFu. Jako klej zastępczy
rozpoczęto stosować Kaurit produkowany przez zakłady Dynamit AG
w Leverskusen. Okazało się jednak, że kwasy będące składnikiem kleju
nie zostały dostatecznie zneutralizowane, co doprowadziło do przeżarcia
sklejki w miejscach klejenia i znacznego osłabienia połączeń, co
spowodowało rozpadanie się skrzydeł w locie. Tank został uniewinniony
przez trybunał od postawionych mu zarzutów, a Hermann Goring osobiście
go przeprosił. Efektem procesu stało się powołanie specjalnego biura,
które zajmowałoby się problematyką konstrukcji drewnianych, stosowanych
w przemyśle lotniczym. Niestety postępowanie przed trybunałem zastopowało
program Ta 154 przez RLM, w dniu 14 sierpnia 1944 roku. Wcześniej
jednak odbyło się wiele testów innych prototypów tego samolotu.
Ta 154 V4, zanim zamienił się w kawał złomu :)) 1 czerwca 1944 roku,
służył do prób jako wzorzec wersji Ta 154A-1/R1, czyli dwumiejscowy
myśliwiec dzienny. Samolot ten, otrzymał nową osłonę kabiny znacznie
przedłużoną i powiększoną z miejscem z tyłu dla drugiego członka
załogi, który zamiast obsługiwać urządzenia radiolokacyjne, które
zostały zdemontowane, pełnił funkcje tylnego strzelca dysponującego
jednym ruchomym karabinem maszynowym MG 131, kalibru 13 mm.
Wersja Ta 154B miała być napędzana silnikami
Junkers Jumo 211 N. Warianty B-1, B-2 i B-3 miały być odpowiednikami
wariantów A-1, A-2 i A-3, różniącymi się jedynie zastosowanymi wariantami
silników. Później jednak zrezygnowano ze stosowania innych oznaczeń
literowych i wszystkie Ta 154 napędzane silnikami Junkers Jumo 211,
bez względu na ich wariant, miały być oznaczane literą A . Jako
bardziej zmodyfikowany wariant miała być produkowana wersja Ta 154C
Jej prototypami miały być samoloty Ta 154 V8, V10, V20, V21, V22
i V23. Przednia część kadłuba miała być metalowa, osłona kabiny
otrzymać miała zmieniony kroplowy kształt a obaj członkowie załogi
mieli zajmować miejsca w fotelach wyrzucanych.
Z uwagi na przewidywane zastosowanie mocniejszych
i cięższych silników Junkers Jumo 213A o mocy startowej 1345 kW
(1776 KM) i mocy maksymalnej 1176 kW (1600 KM) tylna część kadłuba
miała zostać przedłużona o 0,76 m. Projektowano także instalowanie
dwóch działek MK 108 kalibru 30 mm jako SchrdgeMusik. W pierwszych
maszynach seryjnych planowano instalowanie radaru FuG 220 z anteną
Hirschgeweih, a w kolejnych FuG 240 Berlin N-1a, Wariant Ta 154C-2
proponowano jako jednomiejscowy samolot myśliwsko-bombowy wyposażony
w instalację GM 1, zrezygnowano jednak już w trakcie wstępnych prac
projektowych, pozostawiając wykonywanie zadań myśliwsko-bombowych
planowanej dwumiejscowej wersji C-4. Ta 154C-3 miał być początkowo
szybkim samolotem rozpoznawczym ale następnie zmieniono jego przeznaczenie
i stał się dwumiejscowym samolotem myśliwsko-dziennym.
W pierwszych miesiącach roku 1944 zaproponowane
zostało również przygotowanie wysokościowej wersji Ta 154D, Samoloty
te napędzać miały silniki Junkers Jumo 213E o mocy startowej 1287
kW (1750 KM) i mocy maksymalnej 971 kW (1320 KM). Projektowano produkcję
wersji D-1 jako dwumiejscowego myśliwca nocnego oraz wersji 0-2
jako jednomiejscowego myśliwca dziennego.
Z uwagi na konieczność wielu zmian w konstrukcji wersji D uznano
za celowe zmienić jej oznaczenie typu na Ta 254. Ta 154D-1 stał
się wiec Ta 254A-1, a Ta 154D-2 Ta 254A-2 Obie wersje miały zostać
wyposażone w czterołopatowe śmigła VS 19 a ich powierzchnię nośną
zamierzano powiększyć o 30%. Uzbrojenie miało pozostać identyczne
jak w Ta 154 (dwa działka 20 mm, dwa działka 30 mm). Ta 254A-1 miał
osiągać prędkość maksymalną 682 km/h na wysokości 10600 m natomiast
wyposażona w instalacje MW 50 wersja myśliwska dzienna, jednomiejscowa
Ta 254A-3 miała być zdolna do osiągania prędkości maksymalnej 740
km/h na wysokości 10500 m. Planowano też instalowanie silników Daimler-Benz
DB 603L na płatowcu Ta 254.
Wariant ten otrzymał oznaczenie Ta 254B. Jednakże ani Ta 154C ani
Ta 254 nie opuściły nigdy desek kreślarskich w biurze konstrukcyjnym
Focke-Wulf w Bad Eilsen.
Należy wspomnieć jeszcze o niezwykłej rozrywkowej
wersji, do której przygotowywał Ta 154A zakład Focke-Wulf. Latem
1944 roku planowano zastosowanie samolotu Ta 154 jako dolnej, wypełnionej
materiałem wybuchowym części zestawu Mistel/Huckepack Zestaw uzupełniać
miał umocowany na grzbiecie Ta 154 samolot Fw 190A-4. RLM wyraziło
21 lipca 1944 roku akceptację dla tych planów. Do tego celu miano
przygotować sześć płatowców Ta 154A poprzez pozbawienie ich zbędnego
wyposażenia w zamian instalując w nosie kadłuba głowicę bojową o
masie 2000 kg. Zestaw używany miał być do zwalczania formacji czterosilnikowych
samolotów bombowych wujka Sama (USAAF). Pilot Mistela podlatywał
w pobliże amerykańskich bombowców i znajdując się jeszcze poza zasięgiem
ich uzbrojenia obronnego, odłączał się od zawierającego ładunek
wybuchowy Ta 154.
|
|
|
Typowa lotniskowa
modyfikacja, w wykonaniu Apsika. Ruszt ze stali nierdzewnej pozwalający
opiekać
aż cztery koty naraz. |
|
Ta 154 kontynuował lot i po znalezieniu się
w środku formacji eksplodował. Ten wariant Ta 154 oznaczono symbolem
Ta 154A-0/U3. W programie Mistel położono jednakże większą wagę
na zestaw Fw 190A oraz Ju 88A i dalsze prace nad użyciem Ta 154
w systemie Huckepack wstrzymano.
Planowano także użytkowanie Ta 154 jako Pułk-Zerstorer (niszczyciel
pułków).
W tym przypadku miał powstać zestaw dwóch samolotów Ta 154, z których
pierwszy stanowiłby maszynę holującą a drugi podczepiony do niego
na hol u długości 6,0 m miał być szybowcem wypełnionym materiałem
wybuchowym. Zestaw ten, po zbliżeniu się do ugrupowania bombowców
miał rozpocząć lot nurkowy, a następnie w pobliżu formacji przeciwnika
pilot samolotu holującego odłączał się do samolotu pocisku, który
kontynuował lot zbliżeniowy i eksplodował w centrum zgrupowania
bombowego.
Projekt ten nie wyszedł jednak poza deski kreślarskie.
|
|
|
Na tej maszynie
Apsik zdobywał pierwsze szlify w trudnym fachu, jakim jest 'skinoróbstwo' |
|
22 lutego 1945 roku herbaciane samoloty rozpoznawcze sfotografowały
pierwsze maszyny Ta 154A na lotnisku operacyjnym NJG3 w Stade, koło
Hamburga, Dwa następne samoloty tego typu odkryto na tym lotnisku
9 marca.
6 maja 1945 roku 2 TAF zameldowała o przeprowadzeniu prób samolotu
Ta 154A-4 (D5 + HD) ZNJG3, który przymusowo lądował w rejonie jej
działania 30 kwietnia. Kilka Ta 154A przekazanych zostało z Einsalz
Kommando Ta 154 do NJG 10 w celu przeprowadzenia testów operacyjnych,
nie istnieją niestety dane dotyczące ich ewentualnego zastosowania
bojowego.
Kilka innych znalazło się na stanie Erganzurigs-Jagdgeschwader 2
sformowanego w końcu 1944 roku w południowych Niemczech.
Również odnośnie tej jednostki nie zachowały się informacje o użyciu
bojowym Ta 154. Jednakże Ta 154 operujące w ramach Stab, I. i lII./NJG
3 bazującego w Stade rozpoczęły działania bojowe od 19 listopada
1944 roku. Pierwszy lot bojowy wykonał tego dnia sierż. Gottfried
Schneider.
Według zachowanych dokumentów 16 marca 1945 roku jeden z Ta 154A
z III./NJG3 zestrzelił brytyjskiego Mosquito.W ręce aliantów po
zakończeniu działań wojennych wpadły trzy kompletne egzemplarze
Ta 154 A.
|
|
|
W obawie przed
grasującym po lotnisku maniakalnym malarzu, Schlange wolał ukryć swoją
maszynę w lesie... |
|
...no i
zdradziecko został zaskoczony podczas startu przez zagajnik młodników.
W tle Apsik sprawdza czy aby nie ostał się jakiś kot
|
|
|
|
|
Dane
techniczne:
Typ:
dwumiejscowy myśliwiec nocny,
Napęd: dwa silniki Junkers Jumo 211N dwunastocylindrowe, rzędowe,
chłodzone cieczą o mocy startowej 1073 kW (1460 KM), a mocy maksymalnej
1177 kW (1520 KM) na wysokości 1300 m napędzające trzyłopatowe śmigła
drewniane typu VS 9
Uzbrojenie: dwa działka kalibru 20 mm MG 151 z zapasem amunicji po
200 naboi na lufę oraz dwa działka kalibru 30 mm MK 108 z zapasem
amunicji 110 naboi na lufę
Osiągi: prędkość maksymalna na wysokości 5800 m - 615 km/h, czas wznoszenia
na wysokość 8000 m 16,0 min, pułap praktyczny 9520 m, zasięg - 1370
m (na wysokości 7000 m), czas lotu 2,7 godz., masa własna (bez radaru
i uzbrojenia) 6320 kg, masa całkowita 8250 kg
Wymiary: rozpiętość - 16,0 m
Długość: (bez anten radaru) - 12,45 m
Wysokość: 3,40 m. |
|
|
|
|