Po doskonałym opanowaniu techniki startów i lądowań czas zaprosić wszystkich adeptów naszej niedzielnej szkółki do lekcji akrobacji. Ufam, że każdy miał z nią kontakt już w poprzednich lekcjach, ale akrobacja niska nie stanowi pozycji obowiązkowej w naszym programie nauczania.
W niniejszym dziale postaram się omówić podstawy akrobacji różniącej się od tej wspomnianej powyżej. Podstawowym jej wyróżnikiem powinien być stan techniczny naszego samolotu nie odbiegający po zakończeniu figury od tego sprzed jej rozpoczęcia. Pozwolę sobie równiez na samym wstępie zdementować plotki o mających być przedmiotem naszej nauki akrobacjach słownych. Ośrodek szkoleniowy tej gałęzi nauki został przeniesiony do Warszawy na ulicę Wiejską.


Beczka:

Beczka stanowi niezwykle atrakcyjny manewr zaliczany do technik defensywnych. Jest bardzo prosta do wykonania i zarazem wielce użyteczna w obronie przed goniącym nas przeciwnikiem - robi bowiem na nim wrażenie. W praktyce wyróżnia się beczki sterowane i niesterowane. Na obrazku poniżej widać beczkę sterowaną - tzn taką, w której samolot nie zbacza z toru lotu. Tor beczki niesterowanej przypomina swoim kształtem wąską położoną poziomo spiralę, lub (odwołując się do intuicji czytelnika) chłodnicę do bimbru. Beczki mocno niesterowane nie przypominają niczego co dałoby się opisać za pomocą jakichkolwiek znanych mi algorytmów.
Beczka stanowiła typowy dla luftwaffe manewr defensywny w czasie BOB'a. Zgodnie z moim powyższym opisem - została szybko zarzucona ponieważ zbyt wielu pilotów przeniosło się dzięki temu nad kanałem do ubootwaffe. 
 


Pętla:

Pętla jest manewrem pozwalającym oglądać w szybce nad sobą naprzemiennie niebo i ziemię poruszające się wzdłuż podłużnej osi naszego samolotu. W praktyce prawidłowo wykonana pętla rozpoczyna się z dużą prędkością zakreśleniem pierwszego łuku o wartości 180 stopni. W tym momencie należy delikatnie odpuścić ster wysokości i trochę zdjąć z gazu, gdyż w przeciwnym razie rozpędzający się samolot zacznie wybierać do poziomu dużo wyżej niż byśmy sobie życzyli i dla obserwatora umieszczonego z boku naszkicowalibyśmy naszymi tracerami literę "e" zamiast "o".
W sturmoviku ten problem jednak nie występuje i możemy trzaskać sobie pętelki po prostu ciągnąc do siebie wajchę. Jeśli ziemia w okienku nad nami zacznie się obracać w płaszczyżnie poprzecznej - to znak że pętla nam nie wyszła i warto rozważyć spacer.
Pętla stanowi podstawę "niemieckiej" taktyki walki i jest figurą w której nasz Mietek potrafi pokazać rogi. Wyróżnia się również pętlę odwróconą - tzn taką w której zataczamy łuk zwróceni głową na zewnątrz jego krzywizny. Taka pętla jest dla nas mocno niezdrowa i wymaga dużo więcej miejsca o ile nie chcemy zaparkować w trawniczku.


Korkociąg:

Korkociąg jest figurą, z którą przyjdzie nam się zapoznać bliżej bardzo wiele razy. Posiada on cechy oprogramowania microsoftu - tzn - wie lepiej od nas kiedy ma wystąpić i kiedy ma się zakończyć. Można mu w tym przeszkadzać, ale nie zawsze będą to poczynania zwieńczone sukcesem. Ta wdzięczna i widowiskowa figura ma zwyczaj występowania przy utracie siły nośnej podczas wykonywania zakrętu przy niewystarczającej prędkości, lub u szczytu zbyt brawurowego wznoszenia. Jeżeli nie uda nam się wybronić przed rozpoczęciem tanga za pomocą steru kierunku - pozostaje dokonać próby wyjścia z figury albo z samolotu.
Wg mądrych książek wyjścia z korkociągu dokonujemy poprzez oddanie drążka od siebie, dodanie gazu i wdeptanie na maxa steru kierunku przeciwnego do kierunku autorotacji. Niestety w ile nie zawsze to pomaga i szkół wychodzenia z korka jest tyle, ilu pilotów.
Korkociągi dzielimy z grubsza na strome i płaskie. Stromy korkociąg to taki, w którym kąt między podłużną osią samolotu a pionem jest kątem ostrym. Jeśli rzeczony kąt nie jest kątem ostrym - sugerowałbym wysiadkę.
Inną odmianą korkociągu jest spotykany czasami korkociąg plecowy, który raczej stromy nie bywa. W przypadku plecowego nawet nie bardzo na wysiadkę bym liczył.

 


Yoyo:

Yoyo jest figurą o niezliczonej ilości odmian i aranżacji. Jego charakterystyka powinna w sumie sprowadzać się do tego, że wykonujemy je robiąc "górkę" lub "dołek" niezależnie od tego czy poruszamy się prosto, czy po łuku, czy się lekko wznosimy, czy lekko nurkujemy. Jest to figura mało widowiskowa ale potrafi być bardzo użyteczna w walce manewrowej. Pozwala nam ona dla przykładu na kilkukrotne atakowanie wolno lecącego przeciwnika bez potrzeby zwalniania i co za tym idzie uwalnia nas od utraty przewagi energetycznej.
Yoyo dzieli się na górne i dolne, ale nie wiem od czego ten podział zależy.

Na obrazku poniżej widzimy najprostsze yoyo górne (z lewej) oraz nienajprostsze Yoyo o funkcji nieliniowej (z prawej).

 


Spirala:

Figura polegająca na locie w ciasnym kręgu z tendencją do utraty lub nabierania wysokości. Manewr o charakterze defensywnym - przydatny szczególnie przy posiadaniu zwrotniejszego niż nasz przeciwnik samolotu. W praktyce bardzo efekciarski - oferuje bowiem przy naprawdę niewielkiej prędkości niesłychane doznania natury grawitacyjnej i akustycznej.  W przypadku latania samolotem o niewielkiej zwrotności jest to manewr sprowadzający się do grzecznej prośby o korkociąg lub humanitarny strzał w potylicę i jako taki niespecjalnie polecany przeze mnie pilotom o aspiracjach do latania niemieckimi samolotami.
 


Immelman:

Użyteczny i elegancki manewr o ofensywnym charakterze. Łączy on w sobie elementy pętli i beczki pozwalając dokonać zmiany kierunku lotu o 180 stopni wraz z zyskaniem lub (w przypadku figury odwróconej) utratą wysokości. Manewr ten jest użyteczny w nawiązaniu walki z mijającym nas przeciwnikiem lub podczas podejścia do ataku na cele naziemne. Jest to manewr popularny i bezapelacyjnie wart przyswojenia.
Nazwa "Immelman" pochodzi od nazwiska niemieckiego pilota Maxa Immelmana któy latał podczas ww1. Co ciekawe - Immelman opatentował perfekcyjnie manewr pod tytułem Hammerhead i początkowo to właśnie ten manewr nazywano Immelmanem. Ranwers ochrzczono Immelmanem podczas ww2 i tak juz zostało :)

 


Hammerhead:

Inaczej ranwers, lub zwrot bojowy. Pierwotnie nazywany Immelmanem: Bardzo elegancki manewr ofensywny mający na celu zmianę kierunku lotu o 180 stopni. Podobnie do opisanego powyżej - pozwala wyjść na pozycję strzelecką wobec mijającego nas z przeciwnego kierunku nieprzyjaciela. Tajemnica wykonania ranwersu to umiejętne doprowadzenie u szczytu wznoszenia do przeciągnięcia dynamicznego w żądanej płaszczyźnie. Manewr ten jest dość trudny do prawidłowego wykonania a jego skuteczność ofensywna zależy w dużej mierze od taktyki obranej przez przeciwnika. Niemniej jednak opanować go warto choćby dla szpanu, bo koledzy mogą nie umieć.
 


Po poznaniu przytoczonych manewrów i przyjęciu ich do swojego repertuaru możemy o sobie powiedzieć "akrobata", a  nasz bogaty zasób wiedzy obliguje nas obecnie do używania w rozmowach z lamerami nazw poszczególnych manewrów w zastępstwie sformułowania "wywijać koziołki".
Wykorzystanie naszej wiedzy w walce polega zazwyczaj na łączeniu poszczególnych elementów lub pełnych manewrów celem uzyskania zakładanej pozycji. Jeżeli występuje sytuacja odwrotna, czyli uzyskujemy naszą pozycję dzięki temu że zrobiliśmy z samolotem coś co nam tak jakoś wyszło - to mówimy o sobie "akrobata jakich mało".

Jak by nie wychodziło - nasz kunszt pozwala nam już na rozpoczęcie krwawej łaźni, o której będzie mowa w następnym rozdziale.